POLSKA
Like

A oddać w cholerę kopalnie górnikom!

05/10/2014
860 Wyświetlenia
5 Komentarze
4 minut czytania
A oddać w cholerę kopalnie górnikom!

Po protestach w kopalni Kazimierz-Juliusz, blokadzie torów na granicy z Rosją, burdach w Katowicach i Warszawie znowu głośno zrobiło się o górnikach – najbardziej chyba roszczeniowej grupie społecznej w Polsce. Trzynastki, czternastki, premie barbórkowe, deputaty, emerytury – a to wszystko ma być na czas, bez żadnej zwłoki i tłumaczeń, że nie ma z czego. Jak nie ma to państwo ma dopłacić, Kowalski z Nowakiem niech się w podatkach zrzucą. Bo będzie dym. Z opon. I mutry w oknach ministerstw, holdingów i urzędu wojewódzkiego.

0


 
Przeginam i przesadzam? Być może, ale z perspektywy statystycznego obywatela nie zatrudnionego w branży węglowej tak to właśnie wygląda. Za burmistrzem Nowej Soli mogę zapytać – czy górnicze dzieci mają inne żołądki? Kiedy w moim mieście rozwalono dwie huty zatrudnieni w nich ludzie musieli radzić sobie sami. Kiedy padły stocznie nikt nie pomyślał by wypłacać grube pieniądze w ramach rekompensaty zwalnianym pracownikom. To samo można powiedzieć o łódzkich włókniarkach, pracownikach pegieerów i wielu tysiącach ludzi pozostawionych samym sobie. Część sobie poradziła, część wegetuje na granicy nędzy, jeszcze inna część wyjechała z kraju i nie zamierza nigdy wracać.
A górnicy? Oni poszli na rympał. Wzięli opony, mutry, styliska od kilofów i zwalili się do stolicy. Dostali co chcieli bo w naszym umęczonym kraju niemal od zawsze argument siły był bardziej ceniony niż siła argumentu. Tyle, że to może zadziałać jeszcze raz, może dwa. A potem wywali się z hukiem, bo nie będzie już komu zabrać żeby dać górnikom. I nie będzie też czego sprzedać.
Mam w związku z tym taki pomysł, dość ryzykowny i wymagający wielkich cojones od rządzących, ale – moim skromnym zdaniem – wcale nie głupi:
– Po pierwsze rozwiązać holdingi i spółki węglowe wywalając na zbity pysk krewnych i znajomych królika z zajmowanych stołków.

– Po drugie usamodzielnione kopalnie – oczywiście te, które są w rękach państwa, prywatnej własności nikomu odbierać nie zamierzam – oddać załogom. Chcecie, proszę bardzo, wypracujcie sobie pieniądze na swoje zachcianki i wypłacajcie sobie nawet siedemnastki i osiemnastki.

– Po trzecie – te oddane załogom kopalnie oddłużyć. Umorzyć zaległości względem fiskusa, ZUS-u i tak dalej. To się opłaci, przecież te długi w dzisiejszym systemie są całkowicie fikcyjne i nigdy nie zostaną spłacone. Lepiej umorzyć zaznaczając przy tym, że na żaden grosz z państwowej dotacji kopalnie liczyć już nie będą mogły a bieżące zobowiązania będą egzekwowane z całą stanowczością.

– Po czwarte wreszcie – traktować usamodzielnione kopalnie dokładnie tak jak każde inne przedsiębiorstwo w Polsce. Bez żadnej taryfy ulgowej. Te, które dadzą radę – przetrwają. Te, które nie dadzą po prostu zbankrutują. I już. A jeżeli zatrudnieni w nich górnicy zaczną szumieć… no cóż, państwo chyba ma odpowiednie instrumenty by takich szumiących spacyfikować?
Korzyść z takiego rozwiązania podwójna. A nawet potrójna: państwo pozbędzie się kłopotu, Kowalski z Nowakiem przestaną dopłacać do kopalń a górnicy dostaną swoje. Teoretycznie wszyscy powinni być zadowoleni…
Już wiem co zaraz usłyszę: że zwariowałem, że tak się nie da, że przecież górnicy nie znają się na zarządzaniu, ekonomi, rynku i tysiącu różnych rzeczy potrzebnych do prowadzenia wielkiego przedsiębiorstwa wydobywczego.
Doprawdy? Skoro się nie znają to dlaczego co i rusz próbują narzucić zarządom kopalń swoją wolę i dyktować rozwiązania sprzeczne z interesem ekonomicznym? Chcą decydować – niech decydują. Ale o swojej własności. I niech ponoszą konsekwencje swoich decyzji.

0

Alexander Degrejt

Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.

133 publikacje
29 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758