KULTURA
Like

Wniosek na Berdyczów

21/12/2015
751 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Prokuratura Rejonowa w Skierniewicach Wniosek o wycofanie (umorzenie) aktu oskarżenia Wnoszę o umorzenie aktu oskarżenia znak: XXXXXXXXXXXX ponieważ artykuły kodeksu karnego stanowiące jego podstawę, mają na celu specjalną ochronę przedstawicieli prawa w trakcie dokonywania czynności służących praworządności i wynikających z obowiązujących przepisów prawa, a nie ochronę przestępców. W ciągu blisko 2 lat trwającego procesu (Sygn. Akt II K 114/14) Jarosław Rosłon, Justyna Gajewska i Janina Wawrzyniak nie dostarczyli sądowi ani jednego dowodu, że ich interwencja w moim domu, oraz wszystkie inne dokonywane w tej sprawie czynności nie miały charakteru przestępczego. Przeciwnie, zebrany w aktach sprawy rodzinnej i karnej materiał dowodowy wskazuje, że wymienieni funkcjonariusze MOPR nielegalnie naruszyli mir domowy mojej rodziny, oskarżyli o czyny nie mające miejsca w rzeczywistości, oraz […]

0


timthum

Prokuratura Rejonowa

w Skierniewicach

Wniosek o wycofanie (umorzenie) aktu oskarżenia

Wnoszę o umorzenie aktu oskarżenia znak: XXXXXXXXXXXX ponieważ artykuły kodeksu karnego stanowiące jego podstawę, mają na celu specjalną ochronę przedstawicieli prawa w trakcie dokonywania czynności służących praworządności i wynikających z obowiązujących przepisów prawa, a nie ochronę przestępców.

W ciągu blisko 2 lat trwającego procesu (Sygn. Akt II K 114/14) Jarosław Rosłon, Justyna Gajewska i Janina Wawrzyniak nie dostarczyli sądowi ani jednego dowodu, że ich interwencja w moim domu, oraz wszystkie inne dokonywane w tej sprawie czynności nie miały charakteru przestępczego. Przeciwnie, zebrany w aktach sprawy rodzinnej i karnej materiał dowodowy wskazuje, że wymienieni funkcjonariusze MOPR nielegalnie naruszyli mir domowy mojej rodziny, oskarżyli o czyny nie mające miejsca w rzeczywistości, oraz naruszyli dobro moich małoletnich dzieci z pełną premedytacją i zdumiewającym cynizmem.

Uzasadnienie

1.) Zgodnie z art.9d Ustawy z dnia 29 lipca 2005.r o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie: „Podejmowanie interwencji wobec rodziny dotkniętej przemocą odbywa się w oparciu o procedurę 'Niebieskiej Karty’. Wszczęcie procedury 'Niebieskiej Karty’ następuje poprzez wypełnienie formularza 'Niebieskiej Karty’” w przypadku powzięcia w toku prowadzonych czynności służbowych lub zawodowych, podejrzenia stosowania przemocy”. Ustawodawca nie dopuszcza innych możliwości. W tej sprawie skierniewicki MOPR nie wypełnił w/w formularza. Wypełnienie takiego formularza ustawodawca uznaje za wszczęcie legalnej procedury szczegółowej, zwanej „Niebieska Karta” co pozwala na dokonywanie dalszych ściśle określonych w przepisach czynności. Ponadto MOPR nie przedstawił żadnych innych dowodów, które wskazywałyby, że postępuje według jakiejkolwiek legalnej procedury, choćby procedury ogólnej, obowiązującej wszystkich funkcjonariuszy administracji państwowej zawartej w Kodeksie Postępowania Administracyjnego.

2.) MOPR nie mógł powziąć w tej sprawie „podejrzenia stosowania przemocy” ponieważ zgodnie z rozumieniem tego pojęcia w w/w Ustawie (art.9d p.4) warunkiem powzięcia „podejrzenia stosowania przemocy” jest otrzymanie zgłoszenia przemocy od członka najbliższej rodziny, lub otrzymanie zgłoszenia od bezpośredniego (naocznego) świadka przemocy. Żadna z tych okoliczności nie miała miejsca i jest to fakt bezsporny. MOPR nie miał więc podstaw by powziąć tzw: „podejrzenie stosowania przemocy”.

Pomimo tego, funkcjonariusze MOPR Jarosław Rosłon i Justyna Gajewska zdecydowali się na nielegalną interwencję naruszającą mir domowy mojej rodziny pod pretekstem wywiadu środowiskowego, nie precyzując czy wywiad ma dotyczyć warunków bytowych mojej rodziny czy sąsiadów. W trakcie tej interwencji przedstawili mi zarzut użycia przemocy wraz z pouczeniem o grożących mi z tego tytułu surowych karach więzienia, pozbawienia praw rodzicielskich i odebrania dzieci z użyciem instytucjonalnej przemocy. Nie miało to nic wspólnego z wywiadem środowiskowym, natomiast wiele wspólnego miało z prowokacją. W trakcie najścia pracownicy MOPR nie pouczyli mnie o przysługującym mi, jako przez nich oskarżonemu, prawie do odmowy składania wyjaśnień, oraz o tym, że funkcjonariusze MOPR nie mają uprawnień do stawiania komukolwiek zarzutów. Kiedy czując się już oskarżonym, oszukanym i zniesmaczonym niekompetencją oraz brakiem kultury moich gości, odmówiłem składania wyjaśnień do czasu rozmowy z ich przełożonym, zażądałem opuszczenia mojego mieszkania. Intruz Jarosław Rosłon zlekceważył to wezwanie i nadal usiłował wymusić na mnie przyznanie się do winy za pomocą coraz brutalniejszych gróźb, kłamstw, szantażu emocjonalnego i moralnego. Najbezczelniejszym kłamstwem było upieranie się, że podstawą prawną do interwencji i przedstawienia mi zarzutów może być tzw: „anonimowe doniesienie”, które rzekomo wpłynęło do MOPR. Moje wezwanie do okazania tego doniesienia, bądź przynajmniej umożliwienia odniesienia się do jego treści odrzucili uzasadniając to jakąś dziwaczną ideologią. W trakcie rozprawy natomiast okazało się, że nie istnieje i nigdy nie istniało żadne doniesienie – ani anonimowe, ani mające realnego autora.

3.) Funkcjonariusze skierniewickiego MOPR w trakcie tego procesu często przywołują art. 12 Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy jako podstawę rzekomo legitymizującą najrozmaitsze ich postępki. Zwykle nie mające najmniejszego związku z jego treścią. Najprawdopodobniej wymienieni pracownicy skierniewickiego MOPR wciąż nie znają treści tego przepisu. Artykuł 12 przywołanej ustawy mówi wyłącznie o tym, że funkcjonariusz, który powziął podejrzenie o popełnieniu przestępstwa z użyciem przemocy w rodzinie ma obowiązek niezwłocznie zawiadomić o tym policję lub prokuratora. Pomimo upierania się „że powzięli podejrzenie stosowania przemocy” funkcjonariusze MOPR w tej sprawie nikogo nie powiadamiali. Samodzielnie zaplanowali i przeprowadzili interwencję w moim domu. W trakcie tej interwencji, ani też przez następne dwa dni po niej nie uznali za stosowne zawiadomić policji czy prokuratora.

Zdecydowali się na zawiadomienie sądu oraz prokuratora o tzw: „powzięciu podejrzenia stosowania przemocy w rodzinie” nie na skutek pojawienia się uprawniających do tego, nowych okoliczności, ale dopiero po wpłynięciu do Dyrektora MOPR mojej skargi na niekompetencję i brak kultury jego funkcjonariuszy. Dorzucili do tego fałszywe oskarżenie o pobicie i znieważenie funkcjonariusza. Była to więc oczywista zemsta za skargę. Dokonali tego zawiadomienia bez podparcia jakimikolwiek dowodami, w konwencji alarmistycznej, silnie nasyconej negatywnymi emocjami i pomówieniami naruszającymi godność i dobre imię całej mojej rodziny. Tym samym dowiedli w sposób bezsporny swojej stronniczości, patologicznej pogardy dla faktów i braku skrupułów we wprowadzaniu w błąd nawet prokuratora i sądu.

4.) §.1 Rozporządzenia Rady Ministrów do Ustawy z dnia 29 lipca 2005.r o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, w sprawie procedury „Niebieska Karta” mówi że: „Wszystkie działania są dokumentowane.” –oznacza to, że funkcjonariusze MOPR nie mają prawa do przeprowadzania jakichkolwiek działań przed wszczęciem postępowania i bez bieżącego dokumentowania istotnych dla sprawy okoliczności i dokonywanych czynności. Jest to zasada oczywista dla wszystkich żyjących w demokratycznym państwie prawa, oraz szanujących prawa człowieka i obywatela.

§10.2 mówi: „W przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa dokumenty o których mowa w ust.1 są przekazywane organom właściwym do prowadzenia postępowania przygotowawczego.”

MOPR takich dokumentów nikomu nie przekazał. Po blisko 2 latach procesu na żądanie sądu przekazania całej wytworzonej przez MOPR dokumentacji w tej sprawie, do sądu wpłynęło jedynie pismo od dyrektora MOPR Janiny Wawrzyniak przyznające, że instytucja ta nie posiada żadnej dokumentacji w rozumieniu cytowanych wyżej przepisów rozporządzenia Rady Ministrów ponieważ jej nie wytworzyła. Posiada jedynie korespondencję w sprawie administracyjno-skargowej wszczętej na skutek skargi oskarżonego.

Jest to kolejny dowód potwierdzający fakt, iż działania MOPRu w tej sprawie nie wynikały z przepisów prawa. Inaczej mówiąc miały charakter przestępczy.

5.) Przywołanej sprawie administracyjno-skargowej towarzyszyła bogata korespondencja dyrektora MOPR Janiny Wawrzyniak z komisją Rady Miasta Skierniewice, Prezydentem, oraz posłami na sejm RP. Kopie tej korespondencji, pomimo prawnego obowiązku i panujących obyczajów, nie były dawane do wiadomości mi jako stronie skarżącej. O istnieniu tej zakulisowej korespondencji dowiedziałem się niedawno z akt sprawy karnej. W korespondencji tej Janina Wawrzyniak z wielkim zaangażowaniem broni „interesów” swoich pracowników za pomocą manipulacji, kłamstw, pomówień dawno odrzuconych, a nawet wręcz wyśmianych przez sąd rodzinny. W swej „antyrodzinnej krucjacie” Janina Wawrzyniak nie gardzi wykorzystaniem egzaltowanych i budzących niesmak manifestów ideologicznych, obficie poutykanych w treść przedmiotowych pism w miejsce podstaw prawnych.

Dla przykładu zacytuję fragment z odpowiedzi dyrektora skierniewickiego MOPR posłance Dorocie Rutkowskiej: „Jednocześnie nadmieniam, że pracownik socjalny w szczególności jest wyczulony na przemoc wobec dzieci, bo one są tu najbardziej zagrożone nieujawnianiem tego co się dzieje w ich środowisku. Każdy z nas wiedząc o sytuacjach podejrzenia przemocy domowej w rodzinie powinien zareagować, a nie udawać, że o niczym nie wiemy, że to nie jest nasza sprawa. Jesteśmy świadomi tego że od naszej postawy zależy czyjaś przyszłość, czyjeś dobro, rozwój a nawet czyjeś życie.”

Należy zwrócić uwagę na nasycenie tego grafomańskiego bełkotu pseudoaksjologicznym przemytem ocierającym się momentami wręcz o apologetykę pedofilii. Ma to na celu, usprawiedliwienie niegodziwych postępków MOPRu i odwrócenie uwagi adresatów od istoty problemu; czyli od faktu rażącego, zuchwałego wręcz lekceważenia godności ofiar, oraz elementarnych obowiązków wynikających z przepisów, a w szczególności obowiązku dokumentowania dokonywanych czynności w sposób prawem wymagany, bezstronny i zgodny z rzeczywistością! W innym przypadku zawsze będziemy mieli do czynienia z sytuacją jaką mamy w tej sprawie. Już nikomu nie jest wiadomo jakich właściwie czynności dokonał MOPR, a jakich zaniechał. Zwłaszcza, że osoby za tę sytuację odpowiedzialne ostatnio dotyka coraz większa amnezja.

6.) Jarosław Rosłon został zapytany w trakcie jednego z przesłuchań w jaki sposób w świetle zebranego materiału dowodowego, obywatel, jak również sąd może rozpoznać czy on, Jarosław Rosłon jest przedstawicielem prawa, czy bandytą? Zadziwiające jest, że ów urzędnik państwowy nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.

A odpowiedź jest przecież prosta. Funkcjonariusz rzetelnie, uczciwie i bezstronnie wykonujący obowiązki i utrwalający je w aktach sprawy, w ramach prawa, dobrych obyczajów i w zgodzie z prawdą, zasługuje na specjalną ochronę. Przestępca działający poza prawem, bez skrupułów posługujący się matactwem i fałszywymi oskarżeniami, na takie przywileje nie zasługuje. Jarosławowi Rosłonowi, Janinie Wawrzyniak i Justynie Gajewskiej nie przysługuje żadna specjalna ochrona, tak samo jak nie przysługiwała ona słynnemu prokuratorowi który napadł na bank.

Otrzymują:

1. Sąd Rejonowy w Skierniewicach. 2.Rzecznik Praw Obywatelskich. 3. Tygodnik ITS. 4.Tygodnik „Głos Skierniewic i okolicy”. 5. Skierniewicka Gazeta Podziemna. 6. Tygodnik „Twój Kurier Regionalny”. 7. Rada Miasta Skierniewice. 8. Parafia p.w.św. Jakuba Apostoła. 9. Parafia p.w. Miłosierdzia Bożego. 10. Parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. 11. Parafia p.w.św. Józefa Oblubieńca NMP. 12. Parafia pw. Wniebowzięcia NMP. 13. Parafia p.w.św. Stanisława Biskupa Męczennika. 14. Skierniewiccy Posłowie.

0

Godny Ojciec http://godnoscojca.salon24.pl

Jestem ojcem. Bronię rodziny przed pedofilią instytucjonalną

88 publikacje
15 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758