Komentarze dnia
Like

13 grudnia 1981 – wojna reżimu z polskim narodem

14/12/2013
727 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
13 grudnia 1981 – wojna reżimu z polskim narodem

Nie pisałbym na ten temat, ciągle dość bałamutnie przedstawiany w wielu przekazach, nawet opozycyjnych, do rządzącego Polską obecnie układu.

Przez przypadek trafiłem w telewizorze w programie „Historia” na dyskusję na ten temat.

Trzej starsi panowie z tytułami profesorskimi spierali się czy był to zamach stanu, czy ewentualnie posiadał inne kwalifikacje prawne.

0


Nie pisałbym na ten temat ciągle dość bałamutnie przedstawiany w wielu przekazach, nawet opozycyjnych do rządzącego Polską obecnie układu.

Przez przypadek trafiłem w telewizorze w programie „Historia” na dyskusję na ten temat.

Trzej starsi panowie z tytułami profesorskimi spierali się czy był to zamach stanu, czy ewentualnie posiadał inne kwalifikacje prawne.

Jeden z nich usiłował nawet przywołać zdawałoby się dawno zdechłe usprawiedliwienie rzekomym zagrożeniem agresją sowiecką /nota bene nie potwierdzoną żadnym liczącym się dokumentem historycznym, nie mówiąc już o logice takiego rozumowania, jeżeli bowiem grozi ktoś agresją to należy do jej odparcia się przygotować, a nie napastować własny naród/.

Inni spierali się o to czy można uznać 13 grudnia za „zamach stanu” skoro brała w nim udział cała ówczesna władza.

Spotkałem się również ze zdaniem, że był to zamach na „wolność obywatelską” w Polsce, tak jakby w PRL taka istniała.

Ostatecznie mógłbym nad całym tym bełkotem przejść do porządku, gdyby nie zasmucający, a nawet trwożący fakt potwierdzenia nawet na najwyższych szczeblach polskiej inteligencji braku tego, co się nazywa „świadomością narodową”, decydującej o wyborze drogi, którą naród ma podążać.

Zacznijmy od kwalifikacji prawnej: – na wstępie należy stwierdzić, że stan bezprawia istniał w Polsce począwszy od powstania PKWN i jego następców, nie istnieje, zatem problem „złamania prawa” przez niezgodną z konstytucją uchwałę tzw. „Rady Państwa”, gdyż zarówno konstytucja i wszystkie instytucje państwowe PRL były bezprawne.

Jedyne legalne państwo polskie, jakie wówczas istniało było reprezentowane zgodnie z obowiązującą konstytucją z 23 kwietnia 1935 roku przez prezydenta RP na uchodźstwie.

Faktem jest, że „bezprawne” prawo zostało złamane, ale to chyba najmniejsze zmartwienie. Najważniejsze są skutki działań reżimu, krwawe ofiary były ponoszone i w 1956 i 1970 roku, a właściwie to przez cały czas istnienia komunistycznego reżimu ze szczególnym uwzględnieniem pierwszych lat zbrojnego oporu polskiego przeciwko sowieckiej okupacji Polski i „polskiej” bezpieki. Jako uczestnik tego oporu mogę stwierdzić, że ówczesna wojna z narodem polskim była i krwawsza i straszniejsza w skutkach aniżeli wszystko to, co nastąpiło później.

Ale przecież nie chodzi tu o licytację, co było gorsze, ale o stosunek narodu i jego stan świadomości.

Dla mnie osobiście ogłoszenie stanu wojennego miało zasadnicze znaczenie w postaci zdarcia maski, w którą ubierał się reżim łącznie z nazwą PRL, co na kształt „demokracji ludowej” było nie tyle „masłem maślanym” ile „gównem gównianym”.

Zdarcie tej maski ukazało prawdziwe oblicze reżimu „piwnicznego ubiaka” jak mawiał nieodżałowanej pamięci mój przyjaciel, powstaniec warszawski i wielki patriota– Konrad Kierkowski.

Sprawa została postawiona na właściwej płaszczyźnie: z jednej strony władza rządząca na zasadzie przemocy, a z drugiej podporządkowany acz ciągle nieposłuszny naród.

Skutki materialne i intelektualne tego stanu, który był niczym innym jak wypowiedzeniem narodowi otwartej wojny, czyli powrotu do stanu wyjściowego reżimu komunistycznego były fatalne. Została, bowiem przerwana tendencja do nawiązywania bliższych stosunków gospodarczych z krajami zachodnimi, która niezależnie od błędów, a szczególnie serwitutów na rzecz Sowietów, spowodowała niewątpliwy postęp w rozwoju polskiej gospodarki. Zostaliśmy wepchnięci ponownie w stan zacofania i tępego, bezmyślnego drylu i spotęgowania prześladowań, ale przecież nie było to nowiną nawet bez stanu wojennego. Spowodowano też wielekroć bezpowrotną ucieczkę bardzo wartościowych i potrzebnych Polsce ludzi.

Jedno było wiadome to wykopanie przepaści między reżimem a społeczeństwem polskim, wydawało się zatem że upadek tego reżimu zmiecie go z powierzchni ziemi na zawsze. Niestety tak się nie stało zawdzięczając właśnie zaburzeniom świadomości narodowej wprowadzonej w błąd przez oszukańczy zabieg z rzekomym powstaniem niepodległego państwa polskiego.

Trzeba przyznać, że zabrakło wówczas głosu reprezentantów niepodległej Polski, który wyjaśniłby rzeczywisty stan rzeczy. Obwiniam za to głównie przedstawicieli polskiej politycznej emigracji, bo wierni tej Polsce w kraju zostali tego głosu pozbawieni, lub zakrzyczani.

Data 13 grudnia jest jeszcze jedną okazją przypomnienia, jaka jest prawda historyczna i jakie z niej wynikają wskazówki dla postawy narodu polskiego.

Jawna wojna, w miejsce skrzętnie dotąd ukrywanej, wypowiedziana polskiemu narodowi przez reżim komunistyczny 13 grudnia 1981 roku zrodziła zatrute owoce w postaci cuchnącego kompromisu, a raczej spisku, w którym żyjemy po dzień dzisiejszy.

Jeżeli chcemy się z niego wyrwać nie możemy operować fałszami, półprawdami czy choćby eufemizmami w określaniu naszego prawdziwego położenia.

Mamy pełne prawo do prawdy o wszystkim, co dotyczy naszego narodowego życia, a szczególnie w odniesieniu do faktów z lat ostatnich, począwszy od stanu wojennego, spisku okrągłostołowego i następnych, prawdy o tragedii smoleńskiej, a nade wszystko odnowienia szatańskiej zmowy „czarnych orłów” w stosunku do Polski.

Tylko w duchu tej prawdy będziemy w stanie odrodzić się, jako naród i odzyskać niepodległość.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758